czwartek, 24 stycznia 2013

UWAGA, żele pod prysznic z YR kradną serca!

Z góry przepraszam za jakość zdjęć, zbieram na nowy aparat.

- - -

Aktualnie sobie troszeczkę choruję, ale wieczory z YR mi to wszystko wynagradzają. Chyba większość z Was wie o co chodzi, bo jak tu nie kochać żeli pod prysznic od nich? :) Kiedyś używałam jednego żelu od nich ale nie pamiętam jaki to był, wiem że zielony jakiś :D Teraz prowadzę romans z... 
Pomarańczami z Florydy.



~ opakowanie: 
Plastikowe, przezroczyste, w miarę miłe dla oka opakowanie. Może pojawić się problem z postawieniem go "do góry nogami", jeśli chcemy go wykorzystać do końca. Nie wyślizguje się pod prysznicem z rąk. 


~ konsystencja: nie leje się aż tak, więc jest ok.
~ pienienie się: z łatwością.
~ zapach: niezły, fanki pomarańczy na pewno się w nim zakochają. Mam jedną uwagę - dla mnie jest odrobinę za bardzo chemiczny, kojarzy mi się też z tymi słodkimi lizakami w kształcie serduszek.
~ wydajność: na zdjęciu widać zużycie po ok. 3-4 razach (zawsze oszczędzam kosmetyki), ale wystarcza na tyle, żebym była zadowolona.

Dla ciekawskich i ogarniających skład: 

~ podsumowanie: Dałabym mu 5-/6, bo prysznic z nim to sama przyjemność! Trochę pkt po prostu zabrał zapach. Gdy czytałam opinie o nim to przeczytałam, że podobno wysusza skórę ale u mnie się z czymś takim nie spotkałam. Żel starcza na długo, czuję się po użyciu taka odświeżona :) Jest godny polecenia.

Pozdrawiam,
Wiktoria.

3 komentarze:

  1. Ja bardzo lubię żele z YR i mam ich całkiem spory zapas :) Tego jeszcze nie miałam, ale pewnie kiedyś i na niego przyjdzie kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie 2 z YR leżą i czekają na swoją kolej, ale pomarańczowego nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Również bardzo lubię szczególnie bambusowy i zielona cytryna.

    OdpowiedzUsuń