środa, 6 lutego 2013

Mój makijaż (prawie) dzienny

Hej ;)
Chciałabym, żeby blog jakoś ruszył, ale szczerze mówiąc, nie jestem jakąś większą znawczynią w świecie kosmetyków, na poważniej wkroczyłam do niego dopiero niedawno. Postanowiłam, że dzisiaj pokażę Wam mój makijaż dzienny. 

Do szkoły nie używam tego brązowego cienia do powiek, jedynie tego o naturalnym odcieniu.


Cienie się troszeczkę starły.
Wiecie, zdjęcia nie wychodziły, a tu pocieram i tam...

Mam bardzo dziwną urodę, przynajmniej tak mi się wydaje. Osobiście nienawidzę moich "wgłębień" pod oczami, które i tak widać. Przynajmniej są w jakimś stopniu zamaskowane... 

Użyłam:
(na zdjęciu nie ma kredki, której użyłam w minimalnym stopniu)

Korektor oczyszczający Oriflame
Korektor pod oczy Oriflame
Puder Estee Lauder AeroMate (Transparent)

Cienie (nie umiem odczytać) Virtual
Tusz Beauty Wonder Oriflame


Błyszczyk Very Me Oriflame

środa, 30 stycznia 2013

Pomocy! - Plany w Douglasie.

Cześć,
w piątek jedziemy ze szkoły do kina i możemy sobie pochodzić po Forum i w ogóle. Myślałam o tym, żeby przy okazji sobie skoczyć do Douglasa. Potrzebuję jakiegoś dobrego pudru na zapas, ale tak do 50zł. Polecacie jakiś? Znacie? Albo jakiś naprawdę super korektor?

Pozdrawiam, 
W.

wtorek, 29 stycznia 2013

KRESKI MI WYSZŁY!!! :D

Chwalmy ten dzień albowiem wyszły mi kreski! 
Nie wiem jak Wy, ale ja mam z tym straszny problem, tak samo jak z pocieraniem oka czy zjadanie balsamu/błyszczyka. :D Miałam robić czarną kredką z YR ale szkoda mi było nerwów, więc zrobiłam brązową, wodoodporną. Kiedyś o niej napiszę, może nawet w najbliższym czasie. 

Zapraszam na dwa zdjęcia o genialnej jakości xD!
Reszta wyszła wujowa. :<



Boże muszę zająć się swoimi brwiami... :D
Kreska miała być delikatna, ale ładna.

A Wy czym robicie kreski?
Eyelinery czy raczej kredki?

czwartek, 24 stycznia 2013

UWAGA, żele pod prysznic z YR kradną serca!

Z góry przepraszam za jakość zdjęć, zbieram na nowy aparat.

- - -

Aktualnie sobie troszeczkę choruję, ale wieczory z YR mi to wszystko wynagradzają. Chyba większość z Was wie o co chodzi, bo jak tu nie kochać żeli pod prysznic od nich? :) Kiedyś używałam jednego żelu od nich ale nie pamiętam jaki to był, wiem że zielony jakiś :D Teraz prowadzę romans z... 
Pomarańczami z Florydy.



~ opakowanie: 
Plastikowe, przezroczyste, w miarę miłe dla oka opakowanie. Może pojawić się problem z postawieniem go "do góry nogami", jeśli chcemy go wykorzystać do końca. Nie wyślizguje się pod prysznicem z rąk. 


~ konsystencja: nie leje się aż tak, więc jest ok.
~ pienienie się: z łatwością.
~ zapach: niezły, fanki pomarańczy na pewno się w nim zakochają. Mam jedną uwagę - dla mnie jest odrobinę za bardzo chemiczny, kojarzy mi się też z tymi słodkimi lizakami w kształcie serduszek.
~ wydajność: na zdjęciu widać zużycie po ok. 3-4 razach (zawsze oszczędzam kosmetyki), ale wystarcza na tyle, żebym była zadowolona.

Dla ciekawskich i ogarniających skład: 

~ podsumowanie: Dałabym mu 5-/6, bo prysznic z nim to sama przyjemność! Trochę pkt po prostu zabrał zapach. Gdy czytałam opinie o nim to przeczytałam, że podobno wysusza skórę ale u mnie się z czymś takim nie spotkałam. Żel starcza na długo, czuję się po użyciu taka odświeżona :) Jest godny polecenia.

Pozdrawiam,
Wiktoria.

Powitanie

Hej dziewczyny!
To już moje kolejne podejście do kosmetycznego bloga.
Mam nadzieję, że tym razem będzie udane.

Lubię dzielić się z innymi swoimi opiniami. 
Zapraszam do obserwowania! :)